Strona główna
  3. ZANIM PRZYSTĄPIMY DO ...

3. ZANIM PRZYSTĄPIMY DO SAKRAMENTU POKUTY, 063 - SPOWIEDŻ SWIĘTA, Przewodnik dla zniechęcownych spowiedzią i ...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
R O Z D Z I A Ł 3ZANIM PRZYSTĄPIMY DO SAKRAMENTU POKUTYNie zapominajmy, że spowiedź to jest sakrament wcale niełatwy i że "pokuta" oznacza metanoię, czyli ciągły proces nawracania się całkowitego, przede wszystkim w strefie myśli, koncepcji.Nie chcielibyśmy rozliczać się całkowicie z Bogiem -- w rachunku sumienia nie chodzi tylko o statystyczne ujęcie popełnionego zła, ale przede wszystkim o roztropne programowanie rozwoju. W procesie codziennego przekraczania siebie, stawania się lepszym, wielką rolę może odegrać korekta poprzez codzienny, wieczorny rachunek sumienia.Nie pomijajmy drugiego człowieka, tzn. starajmy się najpierw pojednać z bliźnim, a później dopiero uzyskać pojednanie z Bogiem w sakramencie przebaczenia.Przed spowiedzią nie powinniśmy zapominać o kilku zasadniczych sprawach. Przede wszystkim, że zbliżamy się do sakramentu pokuty. Wiele osób, które wreszcie po latach przełamało opory i spowiada się, żalą się na trud związany z tym sakramentem. Zwykle tłumaczę wtedy, że wyraz "pokuta" w swojej treści niesie ze sobą wysiłek, a nawet cierpienie, które kończy się radością odrodzenia. Wyjaśniam, iż tylko człowiek o pewnych odchyleniach od normy "psychicznej" czuje "samą radość", podchodząc do kratek konfesjonału. Każdy zaś "normalny" powinien przeżywać trud, a nawet niekiedy niepokój pokuty.Wyraz "pokuta" po grecku wyraża się przez słowo metanoia, co oznacza zmianę, radykalne przeobrażenie. Taka istotna przemiana człowieka nazywa się po prostu "nawróceniem". Do takiej pokuty wzywał Chrystus już na początku swej działalności (Mk 1,15). Jezus zwracał się z tym wezwaniem nie do bezbożników, cudzołożników i innych jeszcze grzeszników, ale wołał do ludzi głęboko wierzących w Jahwe, często ludzi czystych i szlachetnych. Teologowie tak wytrawni jak dominikanin o. Garrigou-Lagrange uważali, że dojrzały chrześcijanin powinien przejść przez trzy "drogi" nawrócenia. Teraz wydaje się to zbyt małe! Mówi się o "stałym" nawracaniu. A zatem, pamiętając o konieczności ciągłego procesu przemiany, zupełnie inaczej rozumiemy przystąpienie do sakramentu pokuty. Jest to element, fragment nurtu "codziennego nawracania się", które w teologii nazywa się mądrze cnotą pokuty. Cała zresztą nasza Wspólnota z Chrystusem, czyli Kościół, ma być semper reformanda, czyli w stanie nieustannego nawracania. Zdając sobie sprawę z tego, że nawet Kościół, przeniknięty Duchem Świętym, potrzebuje stałego korygowania, będzie nam łatwiej przystąpić do sakramentu osobistej pokuty.Przystępując do spowiedzi św., nie powinniśmy chcieć rozliczyć się skrupulatnie ze wszystkiego. Wcale nie znaczy to, iż nie powinniśmy zrobić przed sakramentem pokuty rachunku sumienia. Z dużym jednak niepokojem słucham przesadnie szczegółowych prób rozliczenia się z Bogiem. Największym smutkiem przejmuje wizja Boga -- Wielkiego Buchaltera lub Niemiłosiernego Szefa urzędu finansowego. A taki obraz często przebija ze słów człowieka, klęczącego przy konfesjonale. Taka to karykatura Ojca syna marnotrawnego powstała w mentalności niektórych wiernych. Piszę ze smutkiem, bo skrupulaci są biednymi ludźmi. Są na ogół bardzo gorliwi, chcą jak najlepiej, ale wskutek trudnych do wyleczenia nerwic efekt nie jest najlepszy. Oczywiście sąd Najsprawiedliwszego i Najmiłosierniejszego Ojca, przenikający intencje i motywy człowieka, może być zupełnie inny. W pewnym momencie życia duchowego "choroba skrupułów" jest twórcza. Mam na myśli okresy życiowego przełomu, "nawrócenia". Wówczas pojawia się zapał neofitów i pewna delikatność, wrażliwość sumienia z pogranicza nieomal skrupułów. Mówiąc ze współczującym niepokojem o przesadnym rozliczaniu się, nie można zaprzeczyć, iż z jeszcze większą obawą myśli się o ludziach z szerokimi sumieniami, którzy ze skromną miną wyznają, że właściwie "nie mają się z czego spowiadać". Po "wstrząśnięciu" sumieniem okazuje się, że "zapomnieli" o opuszczonej dobrowolnie i świadomie niedzielnej mszy św., o kilku poważniejszych kradzieżach lub o takim "drobiazgu" jak szóste przykazanie. Przestronne i szerokie jak stepy są sumienia ludzi, którzy beztrosko oświadczają przy konfesjonale: "nikogo nie zabiłem, nic nie ukradłem, więc czuję się czysty i w porządku".Fałsz nadmiernego zawężenia, jak i zbytniego rozszerzenia sumienia pochodzi (poza przyczynami organicznymi i wpływami środowiska) ze zbyt jednostronnego pojmowania samego sumienia. Większość z nas określa sumienie jako "jakiś głos wewnętrzny, sygnalizujący złe postępowanie". Jest to rozumowanie zbyt negatywne i retrospektywne. W tym ujęciu sumienie przypomina boczne lusterko w samochodzie, pozwalające kontrolować sytuację z tyłu, a przecież to lusterko ma również swoją pozytywną funkcję, umożliwiającą bezpieczną jazdę "do przodu". Podobnie i sumienie, obok funkcji retrospektywnych, badających sytuację w przeszłości, ma swoje istotne zadanie kształtowania przyszłości. Człowiek bowiem nie jest "już gotowy", ale wciąż przekracza siebie, "staje się", dokonuje się. W zdążaniu do czegoś lub kogoś bardzo ważne jest postawienie pytania: "dokąd ja właściwie idę?" Na początku rachunku sumienia muszę znać cel mego "stawania się". Jeżeli powiem, że rozwijam się po to, aby "ludziom było lepiej", to już wspaniale, lecz za mało! Bo i niewierzący mogą dążyć do tego samego. Jeżeli dążę do zremoalizowania dziesięciu przykazań, to po pewnym czasie ogarnia mnie znużenie i zniechęcenie. Czy warto aż tak się wysilać dla przestrzegania przepisów prawnych? Tylu ludzi łamie codziennie prawo i śpi spokojnie. Dla mnie, chrześcijanina, sens życia polega na upodabnianiu się do największego Przyjaciela -- Jezusa Chrystusa. Jedno z pierwszych pytań rachunku sumienia to nie "ile razy" i "z kim", ale czy "jestem podobny", czy "naśladuję".Mając sprecyzowany cel działania, powinienem zająć się ustaleniem właściwych środków, które mogą mi umożliwić prawidłowe zdążanie. I tu dotykamy sfery zapomnianej przez wielu współczesnych, a którą określa się w teologii jako cnotę roztropności. Zastanawiające, że człowiek o tak wybitnym intelekcie jak św. Tomasz z Akwinu główny nacisk kładł właśnie na roztropność, a nie na sumienie. Wychowując roztropność, wychowujemy prawidłowo reagujące sumienie.W działaniu, czyli zdążaniu do celu, przechodzimy przez kilka etapów roztropności. Najpierw powinien być "namysł" -- namyślam się nad środkami, które powinienem zastosować. Są ludzie, przeważnie sangwinicy, którzy za mało poświęcają czasu na refleksję. Chcą działać od razu, z miejsca. I od samego początku popełniają głupstwa.Po teoretycznym rozważeniu sposobów, rozsądek powinien dokonać wyboru najodpowiedniejszej metody działania. Niektórzy ludzie roztropnie dostrzegają wiele możliwości działania, ale ich błędem życiowym jest to, że nie mogą się zdecydować. Właśnie rozsądek powinien doprowadzić do najodpowiedniejszego wyboru. Nie można wyboru dokonywać bez zastanowienia, ale też nie można decyzji odkładać w nieskończoność.Po tej fazie teoretycznego wyboru następuje realizacja. Dotychczas dużo zależało od sprawności intelektualnej, teraz wola musi nakazać działanie. Bywają świetni teoretycy, doskonale programujący, którym niestety brakuje niekiedy sił do urzeczywistnienia planów. W pewnej chwili z teorii trzeba przejść do życia. I tu jest potrzebna roztropność, która nie tylko czuwa nad realizacją teoretycznych ustaleń, ale i kontroluje proces wykonania. Chcąc udoskonalić działanie roztropności, a przez to i wykształcić prawidłowe reakcje sumienia, trzeba pamiętać, że sama roztropność składa się jakby z kilku części integralnie połączonych. Pierwszym składnikiem tej cnoty (lepiej po polsku brzmi: "sprawności") jest "pamięć", która powinna mieć zakodowane dotychczasowe klęski i sukcesy. Ułatwia ona prawidłowe działanie, nie naraża na powtórzenie błędów już raz popełnionych. To bardzo ważne, bo łatwo możemy wpaść w zakłamanie. Często wiele rzeczy zapominamy i nam to otoczenie wypomina. Wówczas następuje proces normalnej, instynktownej samoobrony poprzez tzw. projekcję. Wszystkie własne błędy, niedbalstwa przerzuca się na kogoś. W ten sposób, zamiast otwarcie się przyznać, powoli, coraz bardziej okłamujemy siebie i innych. Rodzi się zakłamanie, powodujące po latach trudność odróżnienia prawdy od fałszu. Fałsz początkowo drobny, pozornie nieszkodliwy wnika w głąb psychiki i rozpoczyna proces zakłamania."Zmysł rzeczywistości" -- drugi składnik roztropności jest tym samym, co określamy jako "wyczucie realizmu". Zmysł rzeczywistości, związany z rozpoznaniem prawdy, również należy w sobie kształtować. Samowychowanie powinno doprowadzić do tego, aby panować nad wyobraźnią, aby zawsze jasno zdawać sobie sprawę z tego, co jest tylko jej grą, a co dzieje się naprawdę. Nieopanowanie fantazji jest źródłem strat nie tylko w życiu osobistym.Starożytni Rzymianie mawiali mądrze: age quod agis -- "czyń, co czynisz", tzn. czyń, działaj z całą energią. Zlekceważenie tych może banalnych zasad prowadzi do osłabienia roztropności w fazie wykonania, a przez to także deprawuje sumienie.Człowiek roztropny powinien posiadać również docilitas, tzn. zdolność, gotowość uczenia się od innych, umiejętność przyjmowania od nich uwag. Tak nie lubimy, żeby nas ktoś pouczał. Oczywiście rad nie trzeba przyjmować bezkrytycznie. Należy wiedzieć, z czyjego doświadczenia można skorzystać. Zawsze wartościowe będą uwagi autentycznych fachowców i speców. Sami (trzeba to umieć przyznać) niestety nie jesteśmy najmądrzejsi. Najmądrzej będzie jednak skorzystać z rady Najmądrzejszego. Duch Święty działa swoim światłem przez specjalny dar rady. Dar ten ma za zadanie uzupełnić to, czego niedostaje krótkowzrocznej i ograniczonej myśli ludzkiej. Nie może ona przeniknąć tajemnic planów Bożych. O dar rady powinni prosić w modlitwie zwłaszcza ci, którzy chcąc znaleźć cel swego życia, wahają się przy wy... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lily-lou.xlx.pl


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • audipoznan.keep.pl
  •  Linki
     : Strona pocz±tkowa
     : 3.1. Uświadomienie kierowcom zagrożenia wypadkami na drodze i w pracy, Kierowca cieżarówki, Kwalifikacja wstępna przyśpieszona na przewóz rzeczy, Pytania do testów z KW - część podstawowa
     : 3.4. Świadomość znaczenia predyspozycji fizycznych i psychicznych, Kierowca cieżarówki, Kwalifikacja wstępna przyśpieszona na przewóz rzeczy, Pytania do testów z KW - część podstawowa
     : 3.5. Umiejętność oceny sytuacji awaryjnych, Kierowca cieżarówki, Kwalifikacja wstępna przyśpieszona na przewóz rzeczy, Pytania do testów z KW - część podstawowa
     : 3. Diody pĂlĹ-przewodnikowe+, Akademia Magii, Elementy półprzewodnikowe (Lodowax)
     : 3. Liturgia eucharystyczna, Części stałe Mszy Św
     : 2001 - OMINĄĆ ŚWIĘTA, KSIĄŻKI, JOHN GRISHAM
     : 2008 1 IPN - Pamięć i Sprawiedliwosc, IPN - PAMIĘĆ I SPRAWIEDLIWOŚĆ
     : 3.22. MFC i elementy zaawansowanego interfejsu użytkownika, hakerskie, C++ Vademecum Profesjonalisty
     : 2008716160729, Konfiguracja ruterów
     : 2002.05.W-wa a2, NAUKA, Chemia - matura+studia, Arkusze maturalne, Arkusze maturalne od 2001
     . : : .
    Copyright (c) 2008 To, co jest dla mnie dobre, a to, czego chcę, to często dwie różne rzeczy. | Designed by Elegant WPT